Obecnie wiele portali internetowych, wyświetla reklamy, z których czerpie pewne dochody. Generalizując tendencja jest taka, że im większy portal, im więcej ma odwiedzających, tym więcej reklam bombarduje w czytelnika/widza. Dochodzi już do takich sytuacji, że zanim doklikasz się do interesującej Cię treści, musisz przegrzebać się przez gąszcz wyskakujących reklam.
Na polskim rynku, mistrzostwo w tym osiągnęły takie serwisy jak onet.pl czy wp.pl – naprawdę bez AdBlocka nie próbujcie tam wchodzić – ostrzegałem. Takie zachowania, jako nie do wytrzymania, zaangażowały i zmotywowały programistów, do stworzenia właśnie skryptów, które wyszukują reklam na wczytującej się stronie i je całkowicie blokują. Efekt – użytkownik nie widzi żadnych reklam, plus strona wczytuje się szybciej! Koniec z cudownymi odchudzaczami, zdjęciami faluksów na palcach od stóp, łysiny starszego pana, wyglądem jelit od środka – ble, ohyda. Niestety, jak pamiętam, takie reklamy rzucał mi w twarz onet. Oczywiście takie AdBlockery nie patyczkują się, że tak powiem i domyślnie blokują wszystkie reklamy na wszystkich stronach internetowych, nie ważne czy to wielki portal, czy blog kolegi, który dorabia na reklamach. Dlatego Ci, nazwijmy ich „mniejsi” podnoszą chyba największy lament, że AdBlock, odcina ich od źródła dochodu. Dlatego często pojawiają się tam prośby w rodzaju „Widzę, że używasz AdBlocka, proszę wyłącz go na mojej witrynie, abym mógł trochę zarobić na reklamach, włożyłem w to dużo pracy” – coś w tym stylu, czasami bardziej emocjonalnie. Powstały nawet inicjatywy społeczne jak „Nie jestem pasożytem, dlatego nie blokuję reklam”. Ja osobiście blokuję reklamy i dobrze się z tym czuję. Nazywanie mnie pasożytem uważam za specjalny zabieg obwiniania mnie za całe to zło, abym z poczuciem winy i skruchą usunął AdBlocka. Nie – nie czuję się winny. To chore podejście do reklamy, nachalnej, serwującej głupoty, traktujących ludzi jak idiotów, mówiących do mnie jak do pięcioletniego dziecka – o to wg mnie największy pasożyt i winowajca całej tej sytuacji. Dlatego używam AdBlocka, nie oglądam mainstreamowej telewizji, ani nie słucham radia, jestem odcięty od tych głupot całkowicie i jestem dużo szczęśliwszy, a mój mózg jest bardziej wypoczęty.
Oczywiście to prawda, że odcinam potencjalne źródło dochodów, zwykłym ludziom (choć czasami rzeczywiście odblokuję reklamę na co fajniejszych dla mnie stronach). Mało tego! Sam mam reklamy na kilku stronach, są to reklamy niewielkie, pojedyncze, nie chcę nikogo nimi bombardować i przeszkadzać w czytaniu treści. Dlatego też rozumiem tych ludzi. Jednak twórco strony, bloggerze, pamiętaj, że to nie Twój czytelnik jest winny, że nie zarobisz na reklamach, tylko inni twórcy stron, nasi koledzy po fachu, którym się widocznie w dupach poprzewracało.
Dla mnie wyjście z tego patosu jest takie. Niechaj AdBlock się rozprzestrzenia, jak najszerzej, wówczas reklamy całkowicie znikną z internetu, może wtedy marketingowcy z takich onet i wp pukną się w głowę i coś zrozumieją. Może dopiero wtedy stonują reklamy i na ich stronach, dla użytkowników AdBlocka będzie wyświetlał się tekst: „Widzę, że używasz AdBlocka, proszę wyłącz go, już nie rzucamy Ci 10 reklam w twarz, a jedynie jedną, malutką z boku – z czegoś musimy żyć.”. O! Wtedy na pewno bym to sprawdził i AdBlocka, chociażby z ciekawości, wyłączył. Jak rzeczywiście było by spoko – AbBlock idzie out.
Drugi scenariusz to taki, że portale przejdą na płatne artykuły – i wiecie co? To cudownie! W ten sposób propagandowa tuba dużych, śmieciowych serwisów z niemieckim kapitałem, serwujących nam cycki, dupy, modę, co słychać u gwiazdeczki, i inne nic nie warte informacje o świecie i polityce, przestaną docierać do większej ilości społeczeństwa, a co najwyżej do tej zamożniejszej. Może wtedy więcej ludzi przejdzie na takie portale jak wolnemedia.net żyjące z dobrowolnych darowizn, za ciekawe, interesujące informacje. Mało tego – może podobne serwisy wyjdą jak grzyby po deszczu, ktoś będzie musiał wypełnić lukę dla osób, które odejdą od czytania płatnych śmieci.
Myślę, że darowizny są najlepszym rozwiązaniem dla zarabiania na stronach, dlatego, że pokazuje nam to bezpośredni szacunek naszych czytelników do naszej pracy, z ich nieprzymuszonej woli. To takie poklepanie po ramieniu ze słowami „Dobra robota, podoba mi się, to jest super. Chcę żebyś dalej to robił, dlatego masz ode mnie X zł.”. Z kolei reklama, jest łapaniem czytelników na błyskotki, zarabianiem na nich, bez ich woli, profilowania ich i śledzenia, można by powiedzieć, że w sposób pasożytniczy. Można przecież wejść na stronę, którą nie zawsze chce się wspierać finansowo – dopiero jak wejdę i przeczytam, to się dowiem czy warto. Ja sam dobrowolnie wspierałem swoimi pieniędzmi pewne witryny, jak i kilkanaście akcji na PolakPotrafi. Podoba mi się – wspieram i finansuję – proste. Myślę, że pora zmienić mentalność chciejstwa i przejść na społeczeństwo doceniające i wspierające, wg zasady „co wysyłam to do mnie wraca”. Więc zamiast być sknerą, wiem że przekazanie komuś pieniędzy z dobrego serca, za jego dobrą pracę, wróci do mnie jeszcze bardziej – może to być także w formie pieniędzy albo tego, czego będę w danej chwili potrzebował.
Może wtedy nawet i wielki brat Google upadnie? Czyż świat nie był by piękniejszy z wyszukiwarką, która Cię nie śledzi i nie tworzy Twojego profilu o wszystkich twoich myślach, zainteresowaniach, zachciankach, mocnych stronach jak i słabościach, tylko po to aby serwować reklamy? Wg mnie było by super. Przejrzyste strony, wartościowe informacje, z zachowaniem prywatności, sam płacisz ile zechcesz, gdy uznasz że warto – ludzie dlaczego, ktoś w ogóle walczy z AdBlockiem! Ja przesiadam się na Operę, która blokuje reklamy natywnie i wdraża VPN‑a! :-)