Praca zdalna ma swoje oczywiste zalety, jak oszczędność czasu, np. na dojazdy. Po prosu wstajesz, jesz śniadanko i już jesteś w pracy, z kubkiem kawy czy herbaty. Czy w piżamie, czy w szlafroku, nie ma to znaczenia. Poza tym szef nie patrzy Ci w monitor i tu można poczuć się bardziej swobodnie. No właśnie. Z tego też powodu warto wspomnieć jakie praca zdalna może nieść zagrożenia oraz jak sobie z nimi poradzić.
- Spadek produktywności przy pracy zdalnej – życie rodziny, rozpraszające otoczenie, gdzie są inne zajęcia do zrobienie, dziecko, obiad, kurier, sąsiadka coś chce, domownicy myślący że „jesteś w domu, więc nie jesteś w pracy”, czyli musisz teraz brać udział w domowych sprawach i zajęciach.
- Spadek produktywności poprzez brak nadzoru, samokontroli, brak innych osób w pomieszczeniu którzy biorą udział w projekcie.
- Odejście od schematu 8 godzin na pracę, 8 godzin dla siebie i 8 godzin na sen. Nie chodzi o to aby tak było, tylko że w pracy zdalnej, poprzez różne „rozpraszacze”, zanikają te granice, przez co możemy nie kontrolować ile czasu spędziliśmy w pracy. W ten sposób, godziny pracy mogą rozwlec się na cały dzień. W rezultacie może być robione wszystko po trochu i „byle jak” bez zadowalających efektów dla projektu ani dla najbliższych/rodziny.
Propozycje rozwiązań
Ad. kwestia 1
- Odczucie, że „wychodzisz” do pracy, np. poprzez:
- wyjście do osobnego pokoju – „biura”, przeznaczonego tyko na pracę,
- ubranie się w wyjściowy, elegancki strój, np. w koszulę, garnitur.
- Zawczasu wyjaśnienie rodzinie, że jesteś w pracy, a nie w domu, mimo że fizycznie jesteś w domu :) Ustalenie z góry ram czasowych, kiedy jesteś „w pracy” (i Cię nie ma), a kiedy „w domu”, co oznacza, że jesteś już dostępny/a.
- Praca zadaniowa, a nie czasowa. Zamiast pracy od godziny X do godziny Y, praca nad danym zadaniem. Zadania powinny być podzielone na małe kawałki. Wtedy pozwalaj sobie na oderwanie od pracy, ale tylko między zadaniami, zanim zabierzesz się za nowe. Dzięki temu nie będziesz musiał/a za każdym razem wchodzić mentalnie w te same wątki myślowe, na co można tracić dużo czasu i energii – mózg wykorzystuje 20% energii całego organizmu.
Ad. kwestia 2
Motywacja powinna być wewnętrzna, deweloper musi pragnąć sercem robić to co robi. Jeżeli nie ma wewnętrznej motywacji, to zawsze będzie spadek produktywności. Dlatego deweloper sam przed sobą musi szczerze przyznać, czy ma ochotę to robić, czy też nie i powiadomić o tym zespół. Jak udowodniono naukowo metoda kija i marchewki (czyli motywacja zewnętrzna), sprawdza się tylko częściowo, przy pracach bardziej fizycznych, nie wymagających dużej kreatywności – dlatego tutaj może być niewystarczająca.
Ad. kwestia 3
Wymagana jest mocna samodyscyplina. No chyba, że komuś to nie przeszkadza, że dzień pracy jest mocno wymieszany z życiem domowym.
Rozwiązanie kompleksowe
Najlepiej jednak, gdy ktoś z domowników, także jest zaangażowany chociażby w podobną pracę. Wtedy nie ma zgrzytów środowiskowych, czy braku zrozumienia drugiej strony, można się inspirować, prosić o pomoc w pewnych kwestiach, itp. a jednocześnie jest miła i przyjazna atmosfera... taka domowa :)