Jak zapewne wiecie, logiem firmy Apple (czyli jabłko), jest nadgryzione jabłko. Idea powstania loga, można by rzec jest bardzo liberalna, wolnościowa, wspierająca ruchy gejów i lesbijek – może nie wszyscy pamiętają, ale kiedyś, nadgryzione jabłko było w barwach tęczy.
Wszystko to za sprawą pewnej ikony informatyki, Alana Turinga, którego to maszyna Turinga wygłaszana jest na wszelkich uczelniach związanych z informatyką, jako rzecz wręcz obowiązkowa. Jednak uniwersytety i politechniki, nie informują studentów (no bo i nie ma takiej potrzeby), o tym że Turing był gejem. Pod presją wyznał to policji. W tamtych czasach była to rzecz nie do pomyślenia, ludzi takich traktowano jakoby mieli trąd, odsunięto go więc od prac nad jego maszyną i wywarto presję poddania się leczeniom psychiatrycznym i hormonalnym. Bodajże po roku czasu, Turing nie wytrzymał tego wszystkiego, popełniając samobójstwo. Plotki głoszą jakoby zjadł zatrute jabłko, zdążywszy je tylko raz ugryźć. Teraz wiecie skąd logo firmy Apple.
Możne to sugerować, że jest to firma szczycąca się ideami wolności i równości. Nic bardziej błędnego! Może i tak było, za czasów młodości Steve’a Jobsa, gdy brał LSD i poszukiwał oświecenia duchowego wśród buddystów w Indiach. Ale widocznie coś poszło nie tak i wszystko się spartoliło – albo Jobsowi duchowość się odmieniła.
Dlaczego nie korzystam z urządzeń firmy Apple? Choćby to się świeciło, błyszczało, robiło cuda na kiju, a interfejs był tak intuicyjny, że czytał mi w myślach i robił to co zamierzam, wtedy gdy o tym pomyślę (i nie jest to sf), polityka Apple’a jest czytelna jak dziecięce pragnienie cukierka i dlatego ich urządzeń nie kupuję. Jeśli jeszcze nie wiecie, wszelkie działania tej firmy (a po owocach ich poznacie – czyli jabłkach :-)), prowadzą do stworzenia zamkniętego ekosystemu informatycznego, tylko i wyłącznie działającego pod rządami jednej firmy – Apple’a. I to już nie jest tylko system operacyjny, jak Windows, którego jeszcze możesz zainstalować na dowolnym sprzęcie. Apple chce sprawić aby używano jego systemu tylko na jego komputerach. Czyli nie wolno Ci zainstalować OS X na laptopie od Della, czy Asusa, zapomnij. Licencja do użytkowania jest tylko na Macki. Oczywiście podkreślam, że licencja do użytkowania nie swojego komputera, z nie swoim systemem operacyjnym – wszystko jest własnością Apppe’a i kropka. Do tego dochodzą smartfony i odtwarzacze muzyczne, wszystko hermetycznie zamknięte w jeden „słuszny” ekosystem od Apple’a. Nie bez powodu zatem, crackerzy, którzy przełamują zabezpieczenia systemów od Appla, nazwali ten czyn jailbreak, czyli przełamywanie więzienia.
Warto wiedzieć w jaki sposób Apple rozrasta się niczym rak. A zatem, poza tym co już opisałem:
- Ostra polityka patentowa, patentowanie wszystkiego od najmniejszej pierdołki, jak zaokrąglony prostokąt, aby później wytaczać wojny patentowe, do zwalczania konkurencji nie poprzez produkty czy usługi (czyli wolny rynek, który jest mrzonką nieświadomych ludzi), ale także od strony prawnych haków i gier taktycznych. Tutaj największym absurdem była wojna patentowa z Samsungiem, właśnie o zaokrąglone rogi telefonów, które były podobne do iPhonów. W tym samym czasie Apple kupowała od Samsunga podzespoły do iPhonów – system failure! No chyba, że specjalnie robią z nas idiotów, że to niby konkurencja jest na rynku, a tak naprawdę wszyscy tam współpracują.
- Ostra polityka do znaków towarowych, ochrony praw własności intelektualnej (wydumanej głupoty na potrzeby psychopatycznie myślących ludzi). Tutaj pięknym przykładem jest nasze polskie podwórko, gdzie polscy pasjonaci produktów Apple’a założyli stronę internetową promującą i wychwalającą ich produkty. Niestety dla nich, popełnili jeden błąd, umieścili na swojej stronie logo tejże firmy, czy inne znaki handlowe. Dzięki temu otrzymali list od swoich oblubieńców, że albo zdejmą logo i wszelkie inne znaki towarowe, albo ich prawnicy postarają się o zamknięcie ich strony, jako że narusza ona politykę firmy. Myślę że normalni ludzie cieszyli by się z tego, że ktoś zakłada fanowskie strony o nich i pozytywnie nagłaśnia ich produkty. Ale psychicznie chorzy ludzie strzelają nawet do swoich fanów – tak właśnie działa żądza władzy i ślepy strach przed konkurencją – choćby to był tylko fanpage, a nie żadna konkurencja.
- Co gorsza Apple, nie tylko walczy z używaniem jego loga przez fanów, ale zwalcza wszystko inne na rynku, co nazywa się „jabłko” lub co ma cokolwiek z jabłkiem w nazwie wspólnego. Tak więc, osoby prowadzące sady jabłkowe, sklepy z owocami, mające w nazwie domeny wyraz „jabłko”, oczywiście po angielsku, czyli apple, jak np. appletree – mogą się spodziewać smutnych panów w garniturach, ze smutnymi wiadomościami. Dlatego nie wspieram tej firmy swoimi pieniędzmi, która godzi w wolność słowa, ponieważ chcę żyć w świecie, gdzie mogę swobodnie się wypowiadać i nazywać rzeczy takimi jakie są.
- Produkcja szajsu za jak najmniejszą cenę w chińskich fabrykach i sprzedawanie jako super wow. Tak jest. Apple nie produkuje niczego wyjątkowego – rozbierzcie McBooka to sami zobaczycie, byle jak poprzyklejane podzespoły, przylutowane na stałe, byle się trzymało i nie można było rozebrać i wymienić. Żaden wyczyn a wręcz regresja. Dla mnie postęp powinien pójść w modułowość, wymienialność, ze współpracą ze środowiskiem, czyli też nas samych, bo jesteśmy jego częścią, a nie przylutowanie wszystkiego na stałe. Zepsuło się? Kup cały zestaw na nowo i powiększaj nasz dochód razem z nami oraz stertę elektronicznych śmieci? W urządzeniach od Apple’a nie wymienisz chyba niczego, zapomnij o wymienialnej baterii, pamięci, itd. Takie rozwiązania nie polepszają naszej egzystencji a wręcz ją degradują. Niestety wiele firm także poszło w tym kierunku, dlatego zwróćcie uwagę na wyjątkową firmę: Fairphone. Drogie? Jeżeli stać Cię na iPhona, to i na Fairphone’a też. Dodatkowo będziesz miał/a poczucie satysfakcji zasilenia swoją energią słusznych rozwiązań.
- Na dodatek produkcja odbywa się w chińskich fabrykach (Foxconn), gdzie pracownicy są tak eksploatowani, że miały tam miejsca seryjne samobójstwa. Ja nie chcę urządzenia wyprodukowanego w takich warunkach z samobójczą motywacją do pracy, mając ludzi na sumieniu.
- Osiągnięcie mistrzostwa w marketingu, dogłębne zbadanie psychiki człowieka, negatywnych zakamarków naszych myśli, jak chciejstwa, pożądania, bycia kimś poprzez posiadanie przedmiotów – wszystko po to aby wcisnąć nam coś, bez czego się obejdziemy, i to w taki sposób, że wręcz tego pragniemy czekając w kolejkach po parę godzin, zwalniając się z pracy, zostawiając dzieci i rodzinę, itp. Tak, to trzeba przyznać, marketingowcy od nich osiągnęli chyba mistrzostwo we wciskani ludziom ich produktów, ale to w żadne sposób nie służy społeczeństwu, więc nie będę ich za to chwalił. Jest wręcz przeciwnie, Apple nakręca ludzi do czucia się wyjątkowymi, tylko dlatego że posiadają jakiś przedmiot! To nie buduje zdrowych relacji w społeczeństwie tylko je pogarsza. Zatem Apple nie osiągnęła niczego pozytywnego. Na dodatek wykorzystuje te słabości chciejstwa, do podbijania ceny i wypijania ze swoich ofiar więcej kasy. Dziwię się ludziom, którzy podziwiają Jobsa za takie zachowania marketingowe. To tak jakbym podziwiał kogoś, kto rozpracował mój umysł od jego najgorszych stron, wywalając na wierzch moje słabości, jego ciemne zakamarki, chciwość, pożądanie, pragnienie, złość, i wykorzystał to do takiej manipulacji aby osiągnąć swoje prywatne cele – np. zarabiania na mnie pieniędzy. Jak dla mnie takie zachowanie nie powinno być zachwalane, a co najwyżej karcone. A nie dość, że jest chwalone i nagradzane, to jeszcze powoduje, u pewnych osób, myślenie „ja też tak chcę”, czyli dokładnie „ja też tak chcę manipulować ludźmi do moich celów”, jeszcze bardziej pozbawiając społeczeństwa kolejnych warstw moralności i etyki.
To wszystko pokazuje jakie psychopatyczne myślenie mają olbrzymie korporacje – nie tylko Apple. Najgorsze jest to, że inne duże korporacje widzą jak fanatycy stoją w kolejkach po produkty Apple’a, jak Apple zbudowało sobie wiernych wyznawców i wiecie co? Oni im zazdroszczą, oni chcą tak samo! Uważają to za wzór do naśladowania! Dlatego np. macie Windows 10 z wszystkimi jego „dobrodziejstwami”.
I najważniejsze, temu wszystkiemu nie jest winien Apple, czy ludzie za nim stojący, tylko my sami. Mamy to za czym gonimy. Bardziej świadome społeczeństwo nie pozwoliło by na wyhodowanie i podlewanie zatrutego jabłka. Wracając do tytułu tego posta, mam świadomość, że w ogryzku są nasionka i mam nadzieję, że gdy zjemy zatrute jabłko do końca i uśmiercimy obecne wzorce funkcjonowania korporacji, to wyrosną nowe jabłonie, dużo piękniejsze. Będzie to nowa jabłkowa rzeczywistość, z inaczej patrzącymi ludźmi, którzy będą hodować czyste, naturalne, zdrowe, soczyste, słodkie jabłka, które będą odżywiać nasze komórki i wszyscy z radością będą się nimi dzielić z innymi. A tym czasem, ktoś te obecne, zatrute jabłko zjada – i jesteśmy to my, jako całe społeczeństwo.