Przeskocz do treści

Hakowanie rzeczywistości

Hakowanie rzeczywistościGdy zro­zu­mia­łem na czym pole­ga pro­gra­mo­wa­nie, two­rze­nie gier, wir­tu­al­nych świa­tów, odkry­ciem dla mnie było to, że wszyst­ko spro­wa­dza się do cyfro­we­go opi­sy­wa­nia rze­czy­wi­sto­ści. Nawet nie musi to być skom­pli­ko­wa­na mate­ma­ty­ka, na począ­tek wystar­czy­ło mi poj­mo­wa­nie na pozio­mie 1 do jabł­ko, 2 to grusz­ka, itp. – oczy­wi­ście wg kry­te­riów świa­tów, któ­re two­rzy­łem. Póź­niej docho­dzi­ły coraz to bar­dziej skom­pli­ko­wa­ne, mate­ma­tycz­ne opi­sy świa­ta, jak np. wek­to­ry, macie­rze, prze­kształ­ce­nia geo­me­trycz­ne, zro­zu­mie­nie jak budo­wać trój­wy­mia­ro­we bry­ły, opar­te na trój­ką­tach, jak two­rzyć koli­zje, jak nakła­dać tek­stu­ry, jak bawić się świa­tłem na tek­stu­rach aby two­rzyć ilu­zję wybo­jów, wybrzu­szeń, i to w cza­sie rze­czy­wi­stym (np. nor­mal map­ping).

Wła­śnie, gdy obec­nie tak to sobie ana­li­zu­ję, to wie­le z tych ele­men­tów potrzeb­nych do zbu­do­wa­nia sztucz­ne­go świa­ta w kom­pu­te­rze, prze­kła­da się na świat real­ny. Koli­zje brył moż­na poj­mo­wać jako dotyk. A co z mani­pu­lo­wa­niem świa­tłem aby osią­gnąć wizu­al­ne efek­ty, tak że ide­al­nie pła­ska płasz­czy­zna ma jakieś wybrzu­sze­nia! Hola, prze­cież w świe­cie rze­czy­wi­stym to co postrze­ga­my jako real­ne, jest jedy­nie odbi­tym świa­tłem – czy­li dokład­nie jak w gra­fi­ce 3D, tak i w rzeczywistości.

Hm… nasu­wa mi się myśl, czy to co widzę w rze­czy­wi­sto­ści, nie jest jedy­nie czy­jąś sztucz­ką czy ilu­zją wizu­al­ną świa­teł? Wszak naukow­cy już od jakieś cza­su snu­ją hipo­te­zy, że wszech­świat jest holo­gra­mem. Inny przy­kład zaob­ser­wo­wa­łem, gdy wcho­dzi­łem do lasu – jak jesz­cze nie byli­ście, to pole­cam dla odpo­czę­cia od kom­pa – wcze­śniej za mło­do­ści, widzia­łem tam w więk­szo­ści cha­os, brak mate­ma­tycz­ne­go zacze­pie­nia, jak to wszyst­ko jest stwo­rzo­ne, wszę­dzie, cha­otycz­nie rosną­ce gałę­zie, liście, rośnie to byle gdzie i jak popad­nie. A otóż nie. Oka­zu­je się, że wszę­dzie jest zamysł, jak­by archi­tek­ta nasze­go świa­ta, może holo­gra­mu, matrik­sa. Dla­te­go że las, góry jak i inne czę­ści przy­ro­dy, któ­re wyda­ją się być cha­otycz­ne, to nic inne­go jak frak­ta­le. Na doda­tek, gdy obej­rza­łem wykład (z 3 razy) Nassi­ma Hara­me­ina „Prze­kro­czyć hory­zont zda­rzeń”, zoba­czy­łem, że frak­ta­le są wszę­dzie wokół nas, sie­dzi­my w nich w cało­ści, od naj­mniej­szych ato­mów, komó­rek, po pla­ne­ty, galak­ty­ki, sami jeste­śmy frak­ta­la­mi. Trój­kąt Sier­piń­skie­go, jest przy­kła­dem two­rze­nia frak­ta­li w nie­skoń­czo­ność z zamknię­tych gra­ni­cach jed­ne­go, naj­więk­sze­go trój­ką­ta – nie­skoń­czo­ność w ramach granic.

Mało tego, wszę­dzie w natu­rze, rośli­nach, zwie­rzę­tach, w nas samych znaj­dzie­cie tak zwa­ny zło­ty podział, licz­bę φ (fi), powią­za­ną z cią­giem Fibo­nac­cie­go. Wedle tego wzo­ru, two­rzą się hura­ga­ny, galak­ty­ki, rosną kwia­ty, sło­necz­ni­ki, muszel­ki – no chy­ba dosłow­nie wszyst­ko. Gdy masz twarz ide­al­nie zbu­do­wa­ną na zło­tej pro­por­cji, to przez więk­szość ludzi na świe­cie, będziesz postrzegany/a za pięk­ną oso­bą – przy­naj­mniej wizu­al­nie. Jak się póź­niej dowie­dzia­łem moje odkry­cie licz­by φ, wca­le nie było niczym nowym dla ludz­ko­ści, bar­dziej moż­na by powie­dzieć, że o czymś zapo­mnie­li­śmy, niż coś odkry­li­śmy. Już tysią­ce lat temu two­rzo­no budow­le, jak pira­mi­dy w Egip­cie, czy Par­te­non w Gre­cji, z wyko­rzy­sta­niem zło­te­go, boskie­go podzia­łu. Zapew­ne ma to wła­ści­wo­ści nie tyl­ko este­tycz­ne, ale i na pew­no prak­tycz­ne. Po pro­stu wiem, że jak rośli­na czy mój orga­nizm jest zako­do­wa­ny na uży­wa­nie zło­te­go podzia­łu – to gdzieś musi być w tym sens. Jeże­li to jest wzór stwo­rze­nia, to zapew­ne tak musi być aby wszyst­ko funk­cjo­no­wa­ło, łączy­ło się ze Złoty podział - logasobą – od ska­li wszech­świa­ta, galak­tyk, pla­net, po naszą rze­czy­wi­stość, do naj­mniej­szych ato­mów. Wszyst­ko hula na tym samym wzorcu.

Oczy­wi­ście co spryt­niej­sze ludzi­ki od mar­ke­tin­gu, wie­dzą o tym i np. pro­jek­tu­ją logo dla firm z wyko­rzy­sta­niem zło­tej pro­por­cji – moż­na by rzec, że bez tego nie ma już suk­ce­su dla fir­my. Logo z tym pier­wiast­kiem, któ­ry postrze­ga­my nie­świa­do­mie jako atrak­cyj­ne, po pro­stu będzie ludzi bar­dziej przy­cią­gać. Jed­nym z lep­szych fil­mów, wszyst­ko to poka­zu­ją­cym znaj­dzie­cie na kana­le „Pasja infor­ma­ty­ki”.

Przy­cho­dzi mi zatem myśl, że jeże­li nasza rze­czy­wi­stość, jest stwo­rzo­na jako mate­ma­tycz­ny kon­strukt, tak jak my stwo­rzy­li­śmy mate­ma­tycz­ne kom­pu­te­ry i wir­tu­al­ne świa­ty, tak ktoś stwo­rzył naszą rze­czy­wi­stość. Tutaj pole­cam też film „13 pię­tro”, któ­ry wyszedł zaraz po Matrik­sie, ale wte­dy jakoś o nim w ogó­le nie słyszałem.

Idź­my dalej. Jak wia­do­mo, pro­gra­my kom­pu­te­ro­we, czę­sto mają luki i błę­dy, a im bar­dziej zło­żo­ny pro­gram, tym wię­cej błę­dów może zawie­rać. Kto zna świat two­rze­nia softu ten wie, że zawsze gdzieś tam jest jakiś błąd, to tyl­ko kwe­stia cza­su, kie­dy zaj­dą oko­licz­no­ści aby się obja­wił. Poza tym, każ­dy kto robił gry, wie, że gdy jest potrze­ba coś prze­te­sto­wać, to nie będzie prze­cho­dził całych pozio­mów aby prze­te­sto­wać, coś na póź­niej­szym eta­pie, tyl­ko jako twór­ca, zro­bi sobie jemu zna­ne obej­ścia – tak zwa­ne kody, tyl­ne furt­ki! Pamię­tam te cza­sy DOS‑u gdy uru­cha­mia­ło się grę z kodem poprzez wpi­sa­nie za .exe dodat­ko­wych para­me­trów. Wte­dy jesz­cze nie wie­dzia­łem, co to są para­me­try, ale kody dzia­ła­ły i było się jak­by bogiem. Wła­śnie, pamię­ta­cie god mode (czy­li tryb boga) w Quake! Tak, twór­ca świa­ta, jego archi­tekt, może wszyst­ko. I coś mi tu wszyst­ko wska­zu­je na to, że jeste­śmy w tej naszej rze­czy­wi­sto­ści czte­ro­wy­mia­ro­wej, taki­mi nie­świa­do­my­mi bota­mi jak w Quake­’u, czy innej grze. Pyta­nie, czy bot może zacząć myśleć „poza pudeł­kiem” w jakim stwór­ca go zamknął i w pewien spo­sób ogra­ni­czył? Może boty w Quake jesz­cze nie – choć kto wie co się tam dzie­je za tam­tym hory­zon­tem zda­rzeń – ale jeże­li wszyst­ko jest jed­no­ścią, jako to mawia­ją „jeste­śmy dzieć­mi stwór­cy” – hym, czy zatem może­my odkryć kody i zha­ko­wać naszą rze­czy­wi­stość, włą­czyć sobie god mode? Przejść do inne­go pozio­mu? Włą­czyć sobie nie­śmier­tel­ność, albo nie­li­mi­to­wa­ną ilość amu­ni­cji – tutaj np. pie­nię­dzy? A co jeże­li już są tutaj ludzie – czy isto­ty, któ­re to osią­gnę­ły? Wszak jak sły­szę o pry­wat­nych ban­kie­rach, u któ­rych zapo­ży­cza się cały świat i pań­stwa, ban­kier kreu­je pie­nią­dze jedy­nie z nasze­go pod­pi­su – czy­li w rze­czy­wi­sto­ści z nicze­go, pie­nię­dzy któ­rych jesz­cze nie ma, na doda­tek musi­my mu oddać odset­ki, któ­rych nigdy nie będzie – czyż oni nie włą­czy­li sobie kodu: „nie­skoń­czo­na ilość pie­nię­dzy, dla mnie, poproszę”?

Oczy­wi­ście boty – zwy­kli ludzie – mało o tym wie­dzą lub mają pro­gram igno­ro­wa­nia i dalej odgry­wa­ją swo­ją rolę w swo­ich sztucz­nych zawo­dach, jakie im odgór­nie zapro­gra­mo­wa­no z poko­le­nia na poko­le­nie. Pyta­nie zatem, jak otwo­rzyć kon­so­lę, aby móc wpi­sy­wać kody do świa­ta, nasze­go, powiedz­my rze­czy­wi­ste­go? Myślę, że obej­ście nie tkwi w mate­rii, tym co postrze­ga­my na co dzień, jako że to jest wła­śnie holo­gram, któ­ry mamy widzieć – nasze pudeł­ko. Rze­czy-wistość – widze­nie rze­czy, mate­rii. Zatem istot­ne są aspek­ty nie­wi­docz­ne – przy­naj­mniej na pierw­szy rzut oka. Taki­mi nie­wi­docz­ny­mi rze­cza­mi jest wszyst­ko to co wykra­cza poza nasze pudeł­ko poj­mo­wa­nia rze­czy­wi­sto­ści, jak ener­gie, cza­kry, aura, wymia­ry ducho­we, astral­ne, inne gęsto­ści, sny, itp.

Nie jeste­śmy tego w sta­nie pojąć jako ktoś, kto jest przy­sto­so­wa­ny tyl­ko do widze­nia w okre­ślo­nej płasz­czyź­nie – pięk­nie to obra­zu­je film „Fla­tlan­dia”, gdzie oso­by ope­ru­ją­ce w dwóch wymia­rach, na płasz­czyź­nie, nie są w sta­nie zoba­czyć, ani nawet zro­zu­mieć czym jest głę­bia, wyso­kość. A obiek­ty 3D są w sta­nie zoba­czyć tyl­ko wte­dy, gdy te prze­tną ich płasz­czy­znę widze­nia (poj­mo­wa­nia świa­ta), ale i nawet wte­dy, mają obraz nie­praw­dzi­wy, gdyż zamiast trój­wy­mia­ro­wej bry­ły, zoba­czą jedy­nie kre­skę. Czy­li i nasz kon­strukt jest taki sam, tyl­ko w odnie­sie­niu do kolej­nych wymia­rów, gdzie my widzi­my 3D + czas, ale nie jeste­śmy w sta­nie zoba­czyć, kolej­nych wymia­rów, mimo, że one są dosłow­nie w nas i na około.

Ale gdy poszpe­ra­cie to dowie­cie się, że są oso­by z powięk­szo­ną per­cep­cją postrze­ga­nia praw­dziw­szej rze­czy­wi­sto­ści spo­za holo­gra­mu, np. oso­by takie czu­ją ener­gię, wygi­na­ją łyż­ki (tak, tak, spo­ro przy­pad­ków w Chi­nach), widzą aury innych ludzi, nie­ma­te­rial­ne isto­ty, itp. rze­czy. Moż­na by powie­dzieć, że „boty” zaczy­na­ją widzieć coś spo­za pudeł­ka, w jakie je osa­dził archi­tekt. Jest teo­ria, że może tak być, dla­te­go, że my jako isto­ty nie­ma­te­rial­ne, zosta­li­śmy tutaj zako­do­wa­ni w spo­sób sztucz­ny albo sami się na to zgo­dzi­li­śmy, gdzie nor­mal­nie posia­da­my wszyst­kie zdol­no­ści widze­nia, jak jasno­wi­dze­nie, tele­pa­tia, odczu­wa­nia, intu­icja, połą­cze­nia z wie­dzą i poczu­cia jed­no­ści z całym wszech­świa­tem, jako że wszyst­ko już jest, a jedy­nie nasza per­cep­cja tutaj, w tej rze­czy­wi­sto­ści jest ogra­ni­czo­na. Może choć­by po to aby zmy­sła­mi doświad­czać skraj­nych emo­cji, miło­ści i stra­chu? Myślę, że to jest dro­ga to zha­ko­wa­nia rze­czy­wi­sto­ści, tym bar­dziej, że jest zaka­za­na, np. przez kościo­ły, w tym kato­lic­ki i zabra­nia­na jako coś złe­go. Jeże­li ktoś Ci coś sztucz­nie zabra­nia, tutaj dąże­nia do odkry­wa­nia stwór­cy – archi­tek­ta i sie­bie same­go, a sam w tym sie­dzi po uszy, to zna­czy że nie chce abyś odkrył praw­dę oraz ozna­cza to, że jest to dobry trop. Dla­te­go wycho­dzę z zało­że­nia, że Waty­kan wie dużo, tyl­ko ilu­zja jest już tak moc­no osa­dzo­na, że ludzie sami sta­ją się obroń­ca­mi wła­sne­go wię­zie­nia – jak to zosta­ło poka­za­ne w fil­mie „Matrix”.

Poza tym powsta­nie takich fil­mów to kolej­na wska­zów­ka, że są ludzie któ­rzy wie­dzą dużo wię­cej. Mało tego, jak widać poprzez Hool­ly­wo­od (świę­te drewno/gałązkę – czy­li cza­ro­dziej­ską różdż­kę), obja­wia­ją nam praw­dę lub część praw­dy, poprzez takie ale­go­rie jak „Matriks”, „13 pię­tro”, itp. fil­my, dzię­ki cze­mu mogą ustrzec się przed jed­nym z praw wszech­świa­ta, któ­re gło­si, że to co wysy­łasz to do cie­bie wra­ca. Dzię­ki Hool­ly­wo­od, pre­zen­tu­ją nam dużo praw­dy o świe­cie – w sumie dzien­ni­ki i wia­do­mo­ści może­cie wyrzu­cić, to tyl­ko bła­host­ki o tym co się wyda­rzy­ło, jak to że „waż­ny pan” spo­tkał się z dru­gim „waż­nym panem” i sobie poroz­ma­wia­li – phi, i co z tego? Ja też wczo­raj rozmawiałem.

Jed­nak Hol­ly­wo­od tak­że cza­sa­mi umo­ral­nia, mówiąc o uczu­ciach, miło­ści, poka­zu­jąc ludziom też jak powin­ny wyglą­dać praw­dzi­we rela­cje mię­dzy ludź­mi i przy­ro­dą, opar­te na miło­ści i sza­cun­ku – tyl­ko co z tego? Ludzie trak­tu­ją to jako baj­ki, jak Ava­tar, któ­ry wyraź­nie poka­zu­je co to jest sza­cu­nek do przy­ro­dy, że jeste­śmy jed­no­ścią i co robią zaśle­pie­ni ludzie na naszej pla­ne­cie. Ale mimo to, mimo że wszy­scy wie­dzą jak jest, mimo że czu­ją co jest słusz­ne – przy­naj­mniej w trak­cie oglą­da­nia tych fil­mów, nie podą­ża­ją tą dro­gą. Szef kor­po­ra­cji naf­to­wej, obej­rzy Ava­ta­ra, może nawet utoż­sa­mia­jąc się z boha­te­ra­mi chro­nią­cy­mi przy­ro­dę, po czym wyj­dzie z kina i dalej będzie robił swo­je i liczył kasę. Tym samym ilu­zja może trwać nadal, a oso­by wie­dzą­ce i pod­trzy­mu­ją­ce tę ilu­zję mogą spać spo­koj­nie – wszak poka­za­li całej ludz­ko­ści poprzez fil­my wywo­łu­ją­ce emo­cje, jak jest, co będzie, a jak powin­no być.

Więc to my sami daje­my przy­zwo­le­nie na to wszyst­ko co się z nami dzie­je – oczy­wi­ście jest w tym hak, ale jed­nak daje­my na to przy­zwo­le­nie. A daje­my przy­zwo­le­nie, codzien­nie, posia­da­jąc akt uro­dze­nia i dowód oso­bi­sty (czy­li potwier­dze­nie reje­stra­cji nasze­go awa­ta­ra w sys­te­mie – oso­bo­wość praw­na, któ­rą moż­na ści­gać z urzę­du), przy­zwa­la­jąc na pro­gra­mo­wa­nie wła­sne­go umy­słu poprzez mass media, pła­cąc podat­ki (czy­taj haracz dla mafii) choć­by w VAT doli­czo­nym do każ­de­go pro­duk­tu w skle­pie, wie­rząc w wol­ny rynek opar­ty na kon­ku­ren­cji i wal­ce, itd. To jest naj­więk­szy paradoks.

Mówi się że wszy­scy chcą poko­ju – a pod­wa­li­ny sys­te­mu eko­no­micz­no-gospo­dar­cze­go to kon­ku­ren­cja (czy­li woj­na) i mało kto to negu­je. Jak by nie było, ja też w tej chwi­li w pew­nym stop­niu wspie­ram ten świat ilu­zji i holo­gra­mu. To że świat jest inny niż nam jest to ofi­cjal­nie przed­sta­wia­ne, wystar­czy mi dowód w posta­ci fil­mu Matriks, o czym i Ty sam/a możesz się prze­ko­nać. Oglą­da­jąc ten film, na począt­ku, gdy Neo jest aresz­to­wa­ny po raz pierw­szy przez agen­tów, Smith otwie­ra tecz­kę z papie­ra­mi na Neo. Tam war­to zro­bić sobie stop klat­kę, gdzie jest poka­za­ne pra­wo jaz­dy Neo – tecz­ka jest „do góry noga­mi”, więc war­to sobie obró­cić obraz i prze­czy­tać datę wyga­śnię­cia pra­wa jaz­dy. Jest to data 11 wrze­sień 2001 roku – czy­li zbu­rze­nie WTC (tak spe­cjal­nie nie pisze zamach, chy­ba że w kon­tek­ście zama­chu na całą ludz­kość). Przy­po­mnę, że film wyszedł w 1998 roku. Jeże­li wie­rzy­cie w przy­pad­ki, to zapo­mnij­cie o nich, nic się nie dzie­je z przy­pad­ku. Tak jak bot w Quake nie wie dokąd pój­dzie, ale skrypt poru­sza­nia się jest już napi­sa­ny i obra­ny w jakieś ramy oraz jest zależ­ny od posta­ci, któ­rą ste­ru­je gracz, któ­ry to w całym sys­te­mie naj­wię­cej mie­sza – moż­na by rzec „że przez nie­go wszyst­ko się sta­ło” :-) To przez gra­cza bot się naro­dził i przez gra­cza bot zgi­nął. Czu­ję że w odróż­nie­niu do świa­ta gier, my tutaj tak­że może­my peł­nić rolę gra­cza, przez któ­re­go wszyst­ko się dzie­je, a mniej świa­do­me boty czy inni gra­cze, będą robi­ły tak jak im zagramy.

Moż­li­we, też że wszy­scy jeste­śmy gra­cza­mi, któ­rzy zawsze mają wpływ na rze­czy­wi­stość, tyl­ko albo gra­my bar­dziej świa­do­mie, albo w ogó­le nie­świa­do­mie. W ten spo­sób wyraź­nie widać, że bycie świa­do­mym gra­czem, powo­du­je więk­sze ste­ro­wa­nie i oddzia­ły­wa­nie czy też mani­pu­lo­wa­nie rze­czy­wi­sto­ścią – przy­kład z ban­kie­ra­mi. To tak jak­by gracz w Quake­’a, posze­rzył swo­ją świa­do­mość o fakt, że może też pod­ska­ki­wać, cze­go np. nigdy wcze­śniej nie robił, mimo że cały czas miał taką moż­li­wość, a instruk­cja do gry leża­ła przed jego nosem, tyl­ko nigdy jej nie otwo­rzył – bo „po co”. Odkry­cie tego fak­tu, spra­wi że osią­gnie szyb­ciej to cze­go chce. Myślę, że tak wła­śnie dzia­ła­ją świa­do­mi ludzie, któ­rzy są na szczy­cie hie­rar­chii naszej sztucz­nej rze­czy­wi­sto­ści. Tyle, że gra Quake zosta­ła stwo­rzo­na do rywa­li­za­cji, tak i widocz­nie nasza oszu­ka­na rze­czy­wi­stość, gdzie mało kto Ci powie, „hej możesz pod­ska­ki­wać kla­wi­szem spa­cji i też wygry­wać tak jak my”. Owszem znaj­dą się ludzie jak Jezus, Bud­da, któ­rzy z czy­stych inten­cji powie­dzą Ci o tym, co sami odkry­li i jak jest napraw­dę, ale mimo to i tak ich prze­ka­zy są prze­kła­my­wa­ne, widocz­nie przez innych ego­istycz­nych zazdro­śni­ków. Widocz­nie poku­sa mani­pu­la­cji dolą i nie­do­lą innych, nie­świa­do­mych gra­czy, jest tak duża, że przy­sła­nia dobro wspól­ne i pro­wa­dzi nas wszyst­kich ku przepaści.

Dla­te­go pamię­taj­cie o posze­rza­niu świa­do­mo­ści, uważ­no­ści na to co się dzie­je, myśle­nia poza pudeł­kiem (nie tyl­ko w roz­wią­zy­wa­niu pro­ble­mów dla kor­po, ale w roz­wią­zy­wa­niu pro­ble­mów wła­sne­go życia), posze­rza­nia intu­icyj­ne­go odczu­wa­nia, roz­pra­co­wy­wa­nia wła­snych pro­gra­mów, naby­tych od rodzi­ców, szko­ły, czę­sto zain­sta­lo­wa­nych nie­świa­do­mie przez nas samych w dzieciństwie.

Takie szko­dzą­ce root­ki­ty mogą tkwić głę­bo­ko w pod­świa­do­mo­ści i być trud­ne do wykry­cia, dla­te­go gdy czu­jesz się nie sobą, spi­nasz się, coś Cię dener­wu­je, zatrzy­maj się, wejdź w tą emo­cję i roz­pra­cuj dla­cze­go to sobie zainstalowałeś/aś. Gdy roz­po­znasz wła­sne pro­gra­my, będziesz też łatwo roz­po­zna­wał je wśród innych gra­czy. Wte­dy będziesz mistrzem we wła­snej grze. Będziesz spotykać/kreować innych gra­czy, któ­rzy dadzą Ci w danej chwi­li to cze­go potrze­bu­jesz – tak zwa­ne syn­chro­nicz­no­ści. Tak dzia­ła­ją algo­ryt­my tej rze­czy­wi­sto­ści, że sami ją kreu­je­my, naszy­mi myśla­mi, emo­cja­mi, czy­na­mi. Nie­ste­ty zamiast patrzeć w sie­bie, na to co ja robię, czę­sto szu­ka­my win­nych na oko­ło. Tym samym odda­jąc ste­ro­wa­nie naszym awa­ta­rem innym, bar­dziej lub mniej świa­do­mym gra­czom. I tak nasze zdro­wie odda­je­my leka­rzom, ducho­wość kościo­łom, rzą­dze­nie poli­ty­kom, itd.

Tak się wła­śnie zacho­wu­ją naj­mniej świa­do­me boty, ich całym życiem zawsze ste­ru­je ktoś inny lub z góry narzu­co­ny algo­rytm. Kie­dy zda­my sobie spra­wę, że i owszem lekarz chce dobrze, ale tak­że jest ste­ro­wa­nym botem reali­zu­ją­cym algo­rytm (np. leczyć, ale nigdy nie wyle­czyć), bo tak go zapro­gra­mo­wa­no, dużo łatwiej jest zro­zu­mieć, że nikt poza Tobą samym, nie zro­bi Ci dobrze, tak jak ma być po Twojemu.

I nie zała­muj­cie się nie­po­wo­dze­nia­mi w hako­wa­niu swo­jej rze­czy­wi­sto­ści – ich też potrze­bu­je­cie, aby coraz wię­cej zro­zu­mieć. Wte­dy im wię­cej mistrzów, tym bar­dziej świa­do­my świat wykreu­je­my i może nawet zro­zu­mie­my spo­sób, jak uży­wać kodów aby zha­ko­wać i nagi­nać naszą holo­gra­ficz­ną rzeczywistość.